środa, 19 stycznia 2011

Doła mam

...jak stąd do Chin... Mam płacz na czubku nosa, nie radzę sobie już emocjami. Sytuacja w domu jest strasznie napięta, czułam, że coś lada moment wybuchanie... Znów miałam z moim ojcem rozmowę z serii "bo Twój mąż..." Nie chcę wdawać się w szczegóły, bo nie o to, to chodzi... Pora chyba jednak pomyśleć o poszukaniu mieszkania do wynajęcia, bo ja już dłużej tego nie wytrzymam...Siadam psychicznie... :(

wtorek, 18 stycznia 2011

Zapalenie spojówek i konkurs :)

Niedzielne łzawienie oczu Hani skończyło się wizytą na pogotowiu. Bardzo miła Pani Doktor stwierdziła u Małej zapalenie spojówek. Hanulka była bardzo dzielna, podczas badania oka pod specjalnym mikroskopem nawet nie drgnęła, wciąż się uśmiechała i biegała po korytarzach oddziału okulistycznego. Od niedzieli aplikujemy krople z antybiotykiem i widać już dużą poprawę. Mam nadzieję tylko, że nie przerzuci się na drugie oczko.
Dziś usłyszałam pewną wiadomość, która rzuciła mnie na kolana. O szczegółach będę mogła Was poinformować dopiero w piątek. Jeśli ktoś czyta mnie dokładnie, może domyśleć się o co chodzi... Ogłaszam mały konkurs - typujcie, może któraś zgadnie :)

niedziela, 16 stycznia 2011

Babski wieczór z katarem w tle

Fajny wieczór wczoraj miałam, taki typowo babski, spędzony w innym towarzystwie niż zwykle. W ten weekend jestem na ostatnim zjeździe szkolenia, o którym kiedyś już pisałam. Wczoraj wraz z naszą prowadzącą i kilkoma babkami postanowiłyśmy pójść na stare miasto na piwko. Bydgoszcz nocą ma swój urok, a do tego piękne świetlne iluminacje (m.in. ok 3-metrowej wielkości świecące anioł, grające na trąbach i stojące wzdłuż głównej ulicy) Szok po prostu. Poszłyśmy do pubu na piwo, nagadałyśmy się, naśmiałyśmy, pospacerowałyśmy po mieście (piękna wiosenna noc była) i uradowane wróciłyśmy do hotelu. Oczywiście głównym tematem rozmów i żartów był seks, relacje damsko - męskie itp.  Było tak po prostu fajnie, spontanicznie, bez skrępowania... Nie miałam pojęcia, jak bardzo brakowało mi takiego wyjścia, naładowania akumulatorów, spojrzenia z dystansem na swoje dotychczasowe życie, związek... Przemyślałam sobie parę spraw i dochodzę do wniosku, że mam naprawdę dobrze, co nie znaczy, że nie może by lepiej :) Grunt, żeby obie strony się starały :)

Z gorszych wieści - ja czuję się trochę lepiej, biorę antybiotyk, cho wciąż jeszcze czuję gardło. Hania znów ma jednak katar, łzawią jej oczy i boję się, że to się skończy wizytą u lekarza :(

czwartek, 13 stycznia 2011

Już po...

"...człowiek czeka na nie cały rok, a potem chwila i już po... Brzuszek pełny, portfel pusty, ale wspomnienia fajne :)"
Tak zaczęłam posta 27.12.2010 roku. Jak łatwo się domyśleć post nie został dokończony :) Pora więc na nowy, bardziej aktualny :)

U nas "po staremu". Ja pracuję, mąż pracuje (choć już 4 miesiąc "na czarno"), Hanulka rośnie jak na drożdżach i jeszcze trochę to nas to nasze dziecko sprzeda :) Mała gada jak najęta, buduje już bardzo proste zdania typu "dać am", zadaje pytania typu "cio to", a budząc się w nocy siada w łóżeczku i mówi "gdzie didi". Oczywiście nie uśnie dopóki nie podam jej smoczka. Ze słownika małej gaduły: patrzi (patrz mamusiu co robię), dać, koczik (kolczyk), klucz, buti, (buty), papuć, tatuć (tatuś), munia (mamunia), goń, pić, baptia (babcia), dziadzia, dom, starczi (wystarczy), nie ma, jeśt (jest), Łaja (Mikołaj, Mikołaja), niania (niania, Hania), bawa (zabawa), ciapt, ciapt (kąpiel) i wiele innych, które w tej chwili nie pamiętam. Hanka jest rozkoszna, daje mam tyle radości, moja córcia napawa mnie dumą, gdy widzę jak dzielnie sobie radzi w życiu codziennym. Mała uwielbia tańczyć i wciąga w swoje zabawy wszystkich w koło. Mam szczęście, że moja mama przez wiele lat pracowała jako nauczycielka w szkole podstawowej, a obecnie uczy w przedszkolu. Dzięki temu zna wiele zabaw dla maluchów, piosenek i rymowanek, które serwuje swojej wnusi. Nasza mała Myszka rozkochała w sobie dziadków, a w szczególności mojego tatę. Widać, że trzymają ze sobą sztamę i bardzo się lubią :)
Ostatnio 2 tygodnie walczyliśmy z katarkiem, ale teraz mam nadzieję, że to już za nami. Teraz to ja jestem chora, byłam dziś u lekarza i skończyło się na antybiotyku (mam ropne zapalenie gardła). Wzięłam w pracy dzień wolnego, mam nadzieję, że się przez weekend wykuruję.
A i najważniejsza sprawa - wyniki biopsji są ok! :) Druga czeka mnie 19 lutego, a potem jeśli bedzie dobrze (a jestem przekonana, że będzie) rozpoczniemy starania o dzidziusia :)

Kreativ Blogger - zostałam nominowana przez Blankę (dziękuję bardzo ), ale wstyd się przyznać, nie bardzo wiem o co w tym chodzi... Może mi ktoś wytłumaczy, a ja chętnie włączę się do zabawy...
Pozdrawiam Was moje dobre duszyczki!