Dziś nasz syn kończy 6 miesięcy. Spoglądałam na niego, gdy spał w łóżeczku i wciąż nie mogę uwierzyć, że jest z nami obdarowując nas codziennie swoim cudowym uśmiechem. Dotychczas Michaś chował nam rewelacyjnie. Jest bardzo pogodnym bobasem, praktycznie nie płacze, nie chorował, nie miał nawet kataru. Mam nadzieję, że tak już pozostanie. Michałek rozwija się bardzo ładnie, ślicznie przekręca się z plecków na brzuszek i odwrotnie, pluje, cmoka, naśladuje warkot motoru. Przez kilka dni namiętnie "gadał" dzia-dzia, da-da, teraz zamilkł i znowu tylko "grucha". Michaś waży 9700g i nosi ubranka głównie w rozmiarze 80.
A tak zmieniał się Michał na przestrzeni tych 6 miesięcy:
A tu z mamusią:
No i nie może oczywiście zabraknąć Pierworodnej
Po Hanulkowej ospie nie ma prawie śladu. Na pleckach pozostały jeszcze 3 strupki, które powinny lada chwila odpaść. Mała przeszła ospę bez gorączki, myślę, że dość łagodnie. Na początku trochę się drapała i z tego powodu bywała rozdrażniona, zwłaszcza w nocy, ale później było już całkiem nieźle. U Michała symptomów ospy póki co brak.
Na koniec kilka słów o nas. Po narodzinach Michała nasz związek przeszedł lekki kryzys, coś psuć zaczęło się jeszcze przed porodem. Na początku listopada pękłam i została przeprowadzona oczyszczająca rozmowa. Muszę przyznać, że od tego czasu dużo się zmieniło, oczywiście na lepsze. Po urodzeniu Misia bardzo spadło mi libido, seks nie przynosił mi satysfakcji. Czułam się "tam" bardzo luźna. Teraz wszystko wróciło do normy, a powiem nawet, że tak fajnie to chyba jeszcze nie było :) Nic nie poradzę, że cytując była posłankę Renatę B. lubię seks" jak koń owies" :) Zaczynam pisać głupoty, więc zmykam! Całuję!