środa, 16 maja 2012

Powrót do rzeczywistości

Kochane moje, wróciłam z Bieszczad cała i zdrowa...i grubsza :) Boże, mogłabym wiele pisać, ale powiem Wam tylko, że było CUDOWNIE! Pogoda boska (strzaskałam się na mahoń, nawet mi skóra z jednego ramienia zeszła, co mi się dotychczas nie zdarzyło), ośrodek super (polecam, stronka www.unitra.bieszczady.pl), żarełko "palce lizać" a te widoki...Solina, bieszczadzkie połoniny, żubry... Spędziłam wspaniały tydzień z moją przyjaciółką, odpoczęłam, "odchamiłam się" i tak jak zamierzałam - naładowałam akumulatory. Muszę się jednak przyznać, że pod koniec już bardzo tęskniłam i nie mogłam się doczekać powrotu do domu. Problemem była też odległość - z Polańczyka wyjechaliśmy o 9.00 rano, a w domu byliśmy o 22.30. Przejechaliśmy wnet całą Polskę, ale naprawdę warto było. Wyjeżdżając obawiałam się reakcji dzieci, tęsknoty, zwłaszcza ze strony Hanki. Okazało się jednak, że dzieciaki super zniosły moją nieobecność, nie było z nimi żadnego problemu, oboje przesypiali całe noce, fajnie spędzali czas z dziadkami i tatusiem. Nie muszę chyba pisać, że powrót do szarej rzeczywistości był dość bolesny... zwłaszcza powrót do pracy. Troszkę się już jednak ogarnęłyśmy i praca w naszym biurze znów wrze.
Moje dzieciaczki...
Hania to już mała pannica, a nie dzidziuś. Jej samodzielność, sprawność ruchowa, bystrość powalają mnie na kolana. Mała jest dość wyrośnięta, jak na swoje 2,7 miesiąca. Wszyscy biorą ją za 4-latkę. Obecnie waży 15kg i mierzy 98cm. Hania jest bardzo mądrą dziewczynką i nie jest to tylko opinia zapatrzonej w dziecko matki. Moja córa jest bardzo towarzyska, łatwo nawiązuje kontakty, jest bardzo lubiana przez rodzinę, znajomych i sąsiadów. Mam nadzieję, że dostanie się do przedszkola, bo ona uwielbia inne dzieci i jestem pewna, że byłaby tam szczęśliwa.
Michaś skradł serca nam wszystkim. Tak radosnego i spokojnego dziecka dawno nie widziałam. Mały pięknie śpi w nocy, z apetytem zajada "nasze" obiadki, jabłka, banany, kaszki i chrupki kukurydziane. Od kiedy posmakował innego jedzenia, dostał "długie zęby" na mleko. Misiek rozwija się ruchowo trochę wolniej niż Hanka w jego wieku, myślę, ze jest to spowodowane jego wagą. Synek waży ponad 11kg i nosi ubrania w rozmiarze 86. Nie wiem, ile ma wzrostu, ale chyba dużo, bo wcale nie wygląda na grubaska. Michał siedzi już dość stabilnie, jest bardzo mobilny - ekspresowo przewraca się z pleców na brzuch i odwrotnie. Misiek ma 2 ząbki (dolne jedynki), póki co, ząbkowanie znosi dość dobrze. W nocy sypia ładnie, czasem budzi się na herbatkę. W dzień śpi 2 razy, drugi raz budzi się najpóźniej ok 15.30, spać kładę go ok 19.30, a wstaje rano ok 7.00. Mały nie płacze, ładnie siedzi w wózku, dużo czasu spędza w leżaczku, bądź kojcu. Jest naprawdę rozkosznym maluchem.
Zmykam do łóżeczka, bo jutro znów pobudka o 5.30.
Na koniec zdjęcia:
Ja i dwie dla mnie najważniejsze...przed Zamkiem w Łańcucie

Z Karolą, na Połoninie Wetlińskiej.

4 komentarze:

  1. fajnie, ze milo spedzilas ten czs;)) A Hanulka Twoja wazy i mierzy tak samo jak moja Kinia. Wydaje mi sie, ze one maja dobry wzrost i wage jak na ponad 2 lata. Choc moja jest o 5 miesiecy mlodsza od Hani. Mowia, ze jest wysoka, ale nasza Kinia tez ma po kim byc wysoka;)) Moze wasza Hanulka tez?:):) pozdrawiam:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nieładnie Lexi być od koleżanki rzut kamieniem, tak ze byś mi szyby powybijała jakbyś rzuciła i nie wprosić się na kawę??? Nie ładnie:):):):)_Jak będziesz następnym razem, to żeby mi się to nie powtórzyło:):):):)
    ślicznie rosną te Twoje dzieciaczki, Miłosz tez ma na razie tylko 2 dolne jedynki i następnych nie widać.
    Pozdrawiamy!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale świetne widoki...a dzieci rosną ci jak na drożdżach ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. bieszczady sa pieknie :) Moj mezul z tamtych stron pochodzi ;)

    OdpowiedzUsuń