czwartek, 27 grudnia 2012

Święta, święta, a po świętach...

...doła mam i nie wiem skąd on się wziął. Totalny spadek nastroju zaliczyłam wczoraj wieczorem i utrzymuje mi się do chwili obecnej. Nie wiem, czy przytłacza mnie już wizja tłumu ludzi, którzy przewiną się przez moje biuro w styczniu, czy mam po prostu totalne zmęczenie materiału i odpoczynku mi potrzeba. Pewnie wszystko po trochu.
Święta spędziliśmy w rozjazdach. Po Wigilii pojechaliśmy do teściów, wróciliśmy w pierwsze święto ok godziny 16. Później do moich rodziców przyszli znajomi i tak sobie posiedzieliśmy do 22.00. W drugi dzień Świąt Hanka wstała o 5.00 rano twierdząc, że boli ją brzuszek. Po zjedzeniu dwóch parówek i wypiciu kubka ciepłej herbaty stwierdziła, że czuje się dużo lepiej i pobiegła się bawić. Próbowałam jeszcze trochę drzemać, ale Mała miała mi tyle do powiedzenia, że po prostu nie dało się.Wczoraj po przebudzeniu Michasia pojechaliśmy do mojej babci, a potem do siostry mojej mamy. Do cioci zjechało się moje kuzynostwo z Niemiec i spod Warszawy, a to jedyna okazja żeby się z nimi spotkać. Posiedzieliśmy, powspominaliśmy, było wesoło, jak zawsze zresztą... Do domu wróciliśmy ok 20.00. Michaś to tych dwóch dniach był bardzo rozbity, nie mógł usnąć, a jak już usnął, to budził się co godzinę z płaczem. Mam nadzieję, że szybko wpadnie w swój rytm i znów będzie ładnie przesypiał noce. W weekend spodziewamy się wizyty mojej ukochanej przyjaciółki, a jednocześnie chrzestnej Michasia. Już nie mogę się doczekać - uwielbiam jej wizyty, jest wtedy tak fajnie, jak było na studiach. Winko i rozmowy do rana...

Nie pisałam ostatnio, ale jesteśmy po kolejnej wizycie u Pani alergolog, która po dokładnym wywiadzie i przejrzeniu wypisu ze szpitala stwierdziła konieczność wprowadzenia wziewnych sterydów, tym bardziej, że u Hanki znów pojawiły się nocne napady kaszlu. Dostaliśmy Claritine (syrop), Filxotide i Ismigen. Ten ostatni lek to szczepionka uodparniająca w tabletkach. Mała wczoraj dostała pierwszą dawkę, a będzie je brała w 3 cyklach - 10 dni tabletka, potem 20 dni przerwy i kolejny cykl. Wszystko trwa 3 miesiące - mam nadzieję, ze pomoże i Mała nie będzie łapała wszystkich chorób w koło, a nawet jeśli to będzie je łagodniej przechodzić. Mam dość szpitali... Hanka też. Na wiosnę spróbujemy testy alergiczne zrobić, muszę najpierw Małą do nich przygotować. Póki co, w styczniu Hanulka wraca do przedszkola, bo musi w jasełkach wystąpić. Gdy byłyśmy w szpitalu Pani przydzieliła jej rolę Aniołka. Przed Świętami Hania wróciła z przedszkola i oświadczyła, że ona nie chce być Aniołkiem tylko Maryją Boską, bo ona ma męża Pana Józefa. Myślałyśmy, ze padniemy trupem z moją mamą.Uwielbiam jej słuchać, często rozbawia mnie do łez. Ostatnio przyszła z przedszkola i zażądała żebym "odpisała" ją z przedszkola. Gdy zapytałam dlaczego nie chce chodzić stwierdziła, że chłopcy jej dokuczają, bo mówią, ze jest brzydka i głupia. Próbowałam zachować powagę i wytłumaczyć jej, że jest ładną i mądra dziewczynką, a chłopcy nie znają się na dziewczynkach. Hanka przychodzi ostatnio do mnie i mówi, że ona i Julka Maj (koleżanka) są ładne, a chłopcy to się nie znają i są wredni. Takie dylematy ma ostatnio moja pierworodna... :)
Byle do wiosny...

1 komentarz:

  1. Ja dziś od rana też w pracy. Z jednej strony już mnie w domu "nosiło" ale fajnie było z chłopakami. Dziś musiałam przed 7 obudzić Julka, a tak słodko spał.
    Też dostaliśmy skierowanie do alergologa z Antkiem, pójdziemy w nowym roku.
    Mam nadzieję, że dzieci się wychorują i już będzie lepiej. Ciężko znosić ich choroby. Michaś się od Hani nie zaraża? Bo Julek od razu też jest chory.
    Pozdrawiam i miłej pracy, łączę się w bólu ;)

    OdpowiedzUsuń